ECAD 2013 – The Explorers Club Annual Dinner
(Fot. Piotr Wytykowski)
Medale The Explorers Club w świecie eksploracji są tym czym Oskary w świecie filmu. Ale Oskary otrzymuje się za zrealizowaną i odegraną fikcje, a Medale tego Klubu przyznawane są za poszukiwanie Prawdy. Dla znalezienia Prawdy ludzie narażają życie. Tak jak Oskary, różne Medale przyznawane są przez The Explorers Club w różnych kategoriach.
W 2013 roku Medale otrzymali:
James Cameron - twórca filmu „Titanic”, za dotarcie do dna Rowu Mariańskiego w 2012 r. - The Explorers Medal,
John Glenn i Scott Carpenter – pierwszy i drugi amerykańscy astronauci, którzy okrążyli Ziemię w kosmosie - The Legendary Explorer Medal,
Monika Rogozińska - The Sweeney Medal.
(Fot. Karen Zieff/Explorers Club)
Wręczenie Medali odbyło się 16 marca na uroczystej gali nowojorskim hotelu Waldorf Astoria na Manhattanie podczas dorocznego zjazdu The Explorers Club. Hasło uroczystości brzmiało: „Sacred Places. From Outer Spaces to Mountain Peaks, to the Depths of the Sea”. Przybyło ponad 1200 osób.
(Fot. Karen Zieff/Explorers Club)
(Fot. Piotr Wytykowski)
Alan Nichols - Prezes The Explorers Club i Constance Difede – Przewodnicząca Flag and Honors Committee wręczyli Sweeney Medal. W 109-letniej historii Klubu jestem pierwszym Polakiem, który otrzymał ten Medal.
(Fot. Karen Zieff/Explorers Club) Wspólna radość i serdeczność
Oddział Polski The Explorers Club obchodzi w tym roku 20 urodziny. Kiedy w 1993 r. zakładaliśmy Stowarzyszenie z siedzibą w moim małym dwupokojowym kwaterunkowym mieszkaniu z piętrowym łóżkiem, moi synowie: Krzyś miał 10 lat, a Łukasz 8. Ja zaś, odpowiedzialna za rodzinę, nie miałam etatu ani stałych dochodów.
Wytrwaliśmy. Oddział Polski należy do najbardziej inspirujących w Klubie.
Od 20 lat, borykając się z brakiem funduszy, promujemy na jego arenie polskie dokonania eksploracyjne bieżące i historyczne. Klubowa społeczność ceni Polaków za odwagę, kreatywność i pracę dla wspólnego dobra.
Materiał filmowy, który przygotowałam i który otwierał galę, poruszył widzów. Bo Polskość to Dzielność, na którą Polacy są skazani z racji położenia geopolitycznego. To rozumienie świata zdobyte na styku Azji i Europy. To wierność Wartościom, które zmieniały historię na lepszą.
(Fot. Piotr Wytykowski)
Senator John Glenn i Scott Carpenter - pierwszy i drugi astronauci amerykańscy, którzy okrążyli Ziemię w kosmosie, w roku 1962. Glenn po 36 latach wrócił na orbitę naszej planety na pokładzie wahadłowca Discovery. Pozostał do tej pory najstarszym człowiekiem, który znalazł się w kosmosie. Miał 77 lat.
(Fot. Piotr Wytykowski)
Podczas gali łączyliśmy się na żywo z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS). Życzenia, gratulacje i pozdrowienia złożył Chris Hadfield - pierwszy kanadyjski dowódca stacji, kierownik 35 Ekspedycji na ISS.
(Fot. Piotr Wytykowski)
James Cameron dotarł na dno Rowu Mariańskiego jako trzeci człowiek i pierwszy, który uczynił to samotnie. Siedem lat budował pojazd podwodny. Wspierał go kapitan, profesor Don Walsh, który w 1960 r. dotarł tam z Jacquesem Piccardem w batyskafie „Trieste”. W czerwcu 2011 r. podczas wizyty w Polsce, którą zorganizowaliśmy, prof. Walsh opowiadał o projekcie Camerona na otwartej prelekcji na Uniwersytecie Warszawskim. Kilku rywali ścigało się wtedy budując pojazdy, które miały dotrzeć do najgłębszego miejsca oceanów. Don Walsh był ich doradcą. Powiedział wtedy, że Cameron ma największe szanse na zwycięstwo, ponieważ kieruje nim prawdziwa pasja, "gen eksploracji".
(Fot. Piotr Wytykowski)
Z lewej: James Cameron i Don Walsh - Prezes Honorowy The Explorers Club. Z prawej: Alan Nichols - Prezes The Explorers Club odbiera Flagę 161 od Jamesa Camerona.
James Cameron, członek The Explorers Club, dzięki pieniądzom uzyskanym za filmy, ktore robi, organizuje ekspedycje. Na każdy film komercyjny organizuje ok. sześć wypraw eksploracyjnych. W Waldorf Astoria uroczyście zwrócił Flagę nr 161 The Explorers Club. Flagi Klub przyznaje na szczególne wyprawy. Ta była na 19 wyprawach: w Arktyce, Antarktyce, na szczycie Mount Everestu i dnie Rowu Mariańskiego. Nie będzie już więcej przyznawana. Zawiśnie w Centrali Klubu na Manhattanie obok Flag, które były na Księżycu czy tej, którą miał Thor Heyerdahl na tratwie Kon-Tiki.
Tenzing Norgay Quadrennial Award otrzymał Szerpa Chhiring Dorje z Nepalu.
Szerpa Tenzing Norgay wraz z Nowozelandczykiem Edmundem Hillary zdobyli jako pierwsi Mount Everest. Szerpa został potem Członkiem Honorowym The Explorers Club, a sir Hillary Prezesem Honorowym Klubu. Obecną Nagrodą Tenzinga Norgay'a Klub honoruje szczególne osiągnięcia w górach.
(Fot. Karen Zieff/Explorers Club) Szerpa Chhiring Dorje stał do tej pory na szczycie Everestu 11 razy. Trzy z tych wejść odbył w ciągu dwóch tygodni. Pracował jako tragarz wypraw od 12 roku życia zarabiając na utrzymanie rodziny. W sierpniu 2008 r. na K2 (8611 m) w Pakistanie uratował innego Szerpę zatrudnionego na wyprawie. Spadające ogromne bloki lodu - seraki, zniszczyły liny poręczowe zabezpieczające wylodzone, strome partie na trasie wspinaczki z najwyższego obozu na szczyt. Kolejne obrywy seraków wymiatały alpinistów schodzących, a także tych, którzy szli na pomoc rannym wspinaczom oraz uwięzionym przez pułapkę lodowego żlebu, wyczerpanie, chorobę wysokości. Miedzy 1 a 2 sierpnia zginęło 11 wspinaczy z 7 państw.
Chhiring Dorje sprowadził nocą Szerpę Pasanga Lamę, który wcześniej oddał swój czekan innemu wspinaczowi. Chhring największym wysiłkiem utrzymał zsuwającego się po lodzie Pasanga. Wydarzenia na K2 tamtego sezonu zostały opisane w książkach, rozsławiajac bohaterstwo Nepalczyka.
(Fot. Piotr Wytykowski)
Inne wyróżnienie - Citation of Merit otrzymały dwie osoby:
Erden Eruc pieszo, rowerem okrążył Ziemię w 5 lat i 11 dni. Trzy oceany przepłynął w specjalnym kajaku;
Christos Nicola, speleolog, eksplorował jaskinię Popowa na Ukrainie (Priest’s Grotto). Poruszyła go historia na jaką tam natrafił. Podczas II Wojny Światowej w jaskini tej ukrywało się przez rok 38 Żydów. Christos dotarł do 14 z nich i opisał tę historię w książce.
(Fot. Piotr Wytykowski)
Zakończenie dorocznej gali The Explorers Club w Waldorf Astoria
Na zjeździe miałam szczęście być z 28-letnim synem Łukaszem, który odwiedził po raz pierwszy nowojorską Centralę The Explorers Club. Klub sfinansował nasz przelot i pobyt w Waldorf Astoria. Dla Łukasza spotkanie astronautów i ludzi NASA zapewne było szczególnym przeżyciem. Ukończył na MEL Politechniki Warszawskiej inżynierię lotniczą i kosmonautykę w języku angielskim oraz Uniwersytet Cranfield w Wielkiej Brytanii. Pracował w Europejskiej Agencji Kosmicznej w Holandii. Obecnie, jak bardzo wielu z jego pokolenia utalentowanych, wykształconych, pracowitych, pragnących rozwoju Polaków, mieszka, pracuje i płaci podatki na obczyźnie. Jego specjalnością jest aerodynamika w dziale projektowania Eurocoptera w Niemczech.
Łukasz udziela wywiadu w Waldorf Astoria (Fot. Monika Rogozinska)
Syn pałaszuje krokodyla (Fot. Monika Rogozinska)
(Fot. MR i Łukasz/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Z astronautą, generałem Charlesem Dukem, dziesiątym człowiekiem, który chodził po Księżycu. W misji Apollo 16 Charles Duke był pilotem modułu, którym 21 kwietnia 1972 r. wylądował na Księżycu. Przebywał tam ponad 71 godzin. Pokonał odległość ok. 27 km, oddalając się od modułu ponad 4 km. Przemiły człowiek.
(Fot. Łukasz/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Astronauci: 92-letni John Glenn i 77-letni Charles Duke
(Fot. Łukasz/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Między najwyższym – Jamesem Whittakerem, pierwszym Amerykaninem na Mount Evereście a najgłębszym – Donem Walshem, pierwszym człowiekiem, który dotarł do najgłębszego miejsca oceanów.
(Fot. Łukasz/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Spotkanie ludzi gór. Poczuliśmy się jak w rodzinie. Od lewej: David Breashears, Jim Whittaker, Chhiring Dorje Sherpa z żoną. David Breashears, twórca filmów dokumentalnych, autor książek, w 1985 r. został pierwszym Amerykaninem, który wszedł na szczyt Mount Everestu po raz drugi. Do dziś stał na wierzchołku tej góry pięciokrotnie. Zrealizował, między innymi, film "Everest" w systemie IMAX.
Thank you David for your strong supportive hand!
(Fot. Łukasz/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Z Julie Chase - członkiem Rady Dyrektorów. Julie otrzymała Sweeney Medal w 2012 roku. Dziadkowie Julie, po mieczu i kądzieli, byli Polakami, ale Julie już po polsku nie mówi.
Thank you, Julie, for your hospitality!
W Centrali The Explorers Club
Doroczny zjazd trwał od 14 do 17 marca 2013 r.
(Fot. MR/Archiwum Moniki Rogozinskiej)
Z synem Łukaszem i z niemal 88-letnim astronautą Scottem Carpenterem. Carpenter był drugim Amerykaninem, który wylecial w kosmos. Kiedy znalazł się na orbicie w maju 1962 r. miał 37 lat. Uraz ręki po wypadku samochodowym zamknął przed nim dalsze loty w kosmos. Zaangażował się w badania podwodne. W 1965 r. spędził miesiąc w podwodnym laboratorium Sealab II.
(Fot. Ala Wytykowska/Archiwum Piotra Wytykowskiego)Od lewej: Piotr Wytykowski, Michelle Ridgway - prezes Oddziału Alaska (Alaska Chapter), kpt. Norman Baker - członek Rady Dyrektorów, żeglarz, uczestnik wypraw Thora Hyerdahla, MR, kpt. Alfred McLaren - dowódca atomowej łodzi podwodnej, polarnik i były Prezes The Explorers Club, Mark „Sharky” Alexander – nurek, mimo rekinowatego przydomka poczciwa dusza.
(Fot. Archiwum MR) Zebranie Prezesów Oddziałów i Rady Dyrektorów w Centrali Klubu (15 marca 2013 r.). Przemawia kapt. Don Walsh. W sali tej wiszą Flagi Klubu, których ze wzgledu na ich wartosć historyczną już nie wysyła się na wyprawy.
(Fot. Piotr Wytykowski)
Cóż powiedzieć... Po prostu radość! Klubowy „Hall of Fame” na najwyższym piętrze Centrali na Manhattanie
(Fot. Piotr Wytykowski)
Pożegnalne zdjęcie w Centrali Klubu z kpt. Donem Walshem, przyjacielem Polski,
Człowiekiem mądrym, ciekawym świata i bardzo życzliwym ludziom
Pora wreszcie przedstawić Piotra, którego obecności zawdzięczam tyle zdjęć. Piotr Wytykowski jest członkiem Oddziału Polskiego i zarazem, ze względu na obecne miejsce zamieszkania, amerykańskiego Chicago Great Lake Chapter. Pasją Piotra jest nurkowanie na wrakach i odkrywanie tajemnic historii. Współorganizuje w Łodzi doroczny Festiwal Nurkowania Wrakowego - fascynujące spotkania z podwodną eksploracją. Na zjeździe The Explorers Club był pierwszy raz. Przyjechał z żoną Alą, psem Maxem i aparatami fotograficznymi. Relacja Piotra ze zjazdu jest umieszczona na stronie internetowej Oddziału Polskiego The Explorers Club.
Pożegnalne zdjęcia z Alą i Piotrem Wytykowskimi przed Centralą The Explorers Club na Manhattanie.
(Fot. Archiwum Piotra Wytykowskiego)
PODZIĘKOWANIA
Ogromnie dziękuję za pomoc w realizacji materiału filmowego na galę w Waldorf Astoria Panom: Eugeniuszowi Starky i Dariuszowi Migalskiemu.
Dziękuję Muzeum Powstania Warszawskiego, Piotrowi Śliwowskiemu za panoramę zrujnowanej Warszawy,
Polskiej Organizacji Turystycznej za zdjęcia naszego kraju.
Annie Surmiak - Dyrektor Muzeum Tatrzańskiego, Wojciechowi Szatkowskiemu, Wojciechowi Możdżyńskiemu, mojej synowej Joannie i synowi Krzysztofowi za zdjęcia Tatr.
Bogdanowi Jankowskiemu za zdjęcia z wyprawy na Mount Everest.
Prof. Tomaszowi Schrammowi - Wiceprezesowi Oddziału Polskiego The Explorers Club dziękuję za pomoc, która pozwoliła mi mieszkać przez kilka dni zjazdu w Nowym Jorku, poza pobytem związanym z galą w Waldorf Astoria.
Kasi Grocholi za larum, jakie uczyniła wśród znajomych i przyjaciół na kilka dni przed moim wyjazdem do Nowego Jorku, kiedy zajmowałam się tragedią na Broad Peak i innymi ważnymi sprawami, nie mając możliwości na przygotowanie się do reprezentowania Polski tak, jak powinien to zrobić ktoś, kto pełni rolę nieformalnego ambasadora swego państwa.
Pani Marcie Kaczkowskiej – Prezes Europejskiego Forum Właścicielek Firm za pomoc w przygotowaniu mnie do nowojorskiej gali.
Pani Teresie Rosati za błyskawiczne uszycie sukni, w której występowałam, wspaniale wygodnej, choć nie było już czasu na przymiarki. Poruszałam się w niej bez obaw, że zaplączę się i runę na scenie.
Jurkowi i Małgosi Majcherczykom dziękuję za ratunek w ostatnim momencie.
Piotrowi Chmielińskiemu dziekuję za pomoc przed zjazdem.
Panu Piotrowi Rudzińskiemu dziękuję za pomoc po zjeździe i życzę znalezienia tego, czego szuka w Nowym Jorku.
Panu Jarosławowi Serafinowi za wytrzymałość we wspieraniu mnie w mękach uzupełniania stron internetowych.
Ali i Piotrowi Wytykowskim za to, że porzucili wszystkie obowiązki, kupili aparaty fotograficzne i przyjechali do Nowego Jorku specjalnie, żeby dokumentować galę w Waldorf Astoria.
Marzenie i Marcinowi Jamkowskim za zdjęcie, jakie zrobili mi na środku Wisły w Warszawie w 2012 r., które Klub wybrał z kilku przesłanych na galę oraz zawiesił w Centrali. Na fotografii stoję oparta o fontannę zrabowaną przez Szwedów w czasie najazdów na Polskę w XVII wieku. Zatonęła wtedy wraz z barką uwożącą łupy. Wyprawy Uniwersytetu Warszawskiego, które współorganizował Marcin Jamkowski, odkrywały skarby w Wiśle. To zdjęcie dało mi okazję dzielić się historią Polski.
Kindze Baranowskiej za zieloną fotogeniczną kurtkę, którą mnie poratowała i podarowała - stoję w niej w Wiśle. (Swoje górskie ubrania rozdałam trzęsącym się z zimna tragarzom na koniec wyprawy w Karakorum.)
Wszystkim moim Koleżankom i Kolegom w Oddziale Polskim The Explorers Club dziękuję za to, że są i za to co robią, dzięki temu mam kim i czym szczycić się w Klubie.
Moim synom Łukaszowi i Krzysztofowi dziękuję za to, że przez 20 lat cierpliwie dzielili się z Klubem wszystkim tym, co mieliśmy.
Ten Medal po prostu powinnam rozłupać na kawałeczki i rozesłać.
Dziękuję!
Monika Rogozińska